Abp. Andrzej Dzięga
bp Henryk Wejman
Caritas
Centrum Formacji Biblijnej
duszpasterstwo rodzin
Ewangelizacja
Hymn Trzech Młodzieńców
Jan Paweł II
katechumenat
Kościół lokalny
Liturgia
Marsz dla Życia
Maryja
Miłosierdzie
młodzież
Muzyka Kościelna
Narodowy Dzień Czytania Pisma Świętego
Noc Konfesjonałów
Ojciec święty
Psalmy
rekolekcje
rekolekcje dla małżeństw
Rokitno
sanktuarium
Seminarium Duchowne
studenci
studium Pisma św.
Szczecin
szkoła biblijna
Światowe Dni Młodych
Tydzień Biblijny
Tydzień Słowa Bożego
życie konsekrowane
duszpasterstwo rodzin
Wiara i światło
Jest taki ruch, jest taka wspólnota, która łaczy w jedno dobro osób niepełnosprawnych intelektualnie, rodziców i przyjaciół. Ta wspólnota od ponad czterdziestu lat jest obecna w Szczecinie. Z tą wspólnotą szczególnie przeżywa się Dzień Dziecka.
Wiara i światło.
Dwa proste słowa z łaczącą literą, które tak wiele wyrażają.
Na stronach wspólnoty
http://www.wisszczecin.pl/informacje-o-wierze-i-swietle/
mozemy znaleźć taką autoprezentację:
„Wiara i Światło” powstała z wiary, że każda z osób niepełnosprawnych intelektualnie jest w pełni osobą, z wszystkimi prawami istoty ludzkiej: przede wszystkim z prawem bycia kochaną, uznawaną i poważaną ze względu na samą siebie i w wyborach, które podejmuje. „Wiara i Światło” jest także przekonana, że każda osoba, w pełni sprawna czy nie jest jednakowo kochana przez Boga, że Jezus mieszka w każdej z nich. „Wiara i Światło” wierzy, że każda osoba, nawet najbardziej niepełnosprawna jest powołana by pogłębiać swe życie w Jezusie w swoim Kościele. Jest powołana by stać się źródłem łaski i pokoju w świecie.
W czasach gdy wiele dzieci z niepełnosprawnością intelektualną jest eliminowanych przed albo po ich urodzeniu, gdy często są porzucane, „Wiara i Światło” jest przekonana, że życie każdej osoby jest unikatowe i święte. Nawet najbardziej słaba istota jest wezwana by być źródłem radości i pokoju w Kościele i świecie. „Wiara i Światło” chce nieść im i ich rodzinom świadectwo Bożej miłości.
W Szczecinie wspólnoty ruchu „Wiara i Światło” są obecne od 1983 roku.Tworzą je osoby niepełnosprawne intelektualnie, ich rodziny i przyjaciele. Od tamtego czasu powstało sześć wspólnot (od 15 do 25 osób w każdej ), które spotykają się regularnie w domach lub przy parafiach , aby razem świętować, modlić się, uczyć się przebaczenia i akceptacji. Dwa razy w miesiącu wszystkie wspólnoty spotykają się na Mszy Św. w parafii Św. Rodziny na ul. Królowej Korony Polskiej(w każdą I i III sobotę miesiąca o godz. 12.00). Dwa razy do roku uczestnicy wspólnie przeżywają rekolekcje, w czasie karnawału bawią się na balu, a w okresie letnim wyjeżdżają na obozy.
Piękne świadectwo złozył 18.10.2022 r. ks. Tomasz Kancelarczyk
https://www.facebook.com/profile.php?id=100064441406503
Głupi
27 lat temu, gdy byłem na drugim roku seminarium duchownego zobaczyłem w szczecińskiej katedrze grupę osób z niepełnosprawnością intelektualną. W tamtym czasie jeszcze o nich się mówiło upośledzeni. Widok tych osób dla mnie był bardzo ciekawy, gdyż wychowany w małym miasteczku nie doświadczyłem takich osób, dlatego wtedy byli dla mnie zjawiskiem, niemalże kosmicznym. Osoby te, o ile pamiętam w tym miejscu wystawiały pasję. Stałem blisko prezbiterium i przyglądałem się im z zaciekawieniem. Nagle jedna z tych osób, Liliana z Zespołem Downa, nie tylko w moim moją stronę posłała swój szeroki dałnowy uśmiech ale także zaczęła swoim koślawym krokiem iść w moją stronę, co wzbudziło we mnie wielki strach, wszak nigdy nie miałem bliskiego kontaktu, rozmowy, spotkania z taką osobą. Można powiedzieć, że nie podeszła do mnie ale podbiegła i z radością przytuliła się do mnie wtulając mnie wtedy chudzinę w swoje korpulentne ciało. Było to jedno z najstraszniejszych doświadczeń w moim życiu. Stałem przerażony, podobnie jak niegdyś w dzieciństwie, kiedy pies sąsiada przyparł mnie do płotu z zamiarem ugryzienia. Liliana coś do mnie mówiła ale ja nic nie czułem, nic nie słyszałem, tak byłem przerażony w jej uściskach. Ona bardzo szybko wyczuła, że obejmuje takiego sztywnego kołka, puściła mnie, zrobiła krok do tyłu i powiedziała ...głupi i jakby nic odeszła ode mnie. Długo nie mogłem ochłonąć. To spotkanie było dla mnie naprawdę traumatyczne ale ciągle w mojej głowie brzmiało to słowo ...głupi i pomyślałem sobie, że rzeczywiście jestem głupi skoro boję się drugiego człowieka, a że swoje miejsce w seminarium traktowałem bardzo poważnie wiedziałem, że takie osoby spotkam prędzej czy później już jako ksiądz w kościele, na ulicy, po kolędzie i co wtedy też stanę jak wryty i będę się ich bał. Postanowiłem, że muszę zrobić coś ze swoim strachem. Okazja nadarzyła się bardzo szybko, wtedy kiedy klerycy wybierali swoje wakacyjne zajęcia w ramach praktyk seminaryjnych. Ku zdziwieniu mojego przełożonego wybrałem obóz, jak się wtedy mówiło z muminkami, zdziwieniu bo rok wcześniej powiedziałem mu, że mogę pojechać wszędzie nawet i na całe wakacje, ale tylko nie z nimi. Gdy przyszedł czas wakacyjnego wyjazdu na obóz w Łysogórkach, to jest wioski koło Cedyni, z wielką obawą wchodziłem do autokaru nie wiedząc, że rozpoczyna się nowy jakże ciekawy rozdział mojego życia, moja przygoda ze wspólnotą Wiara i Światło, wspólnotą osób z niepełnosprawnością intelektualną, ich rodzin i przyjaciół.
Jak zmienia się całe życie rodziców, kiedy na świat przychodzi dziecko. Jak zmienia się całe życie rodziców, kiedy na świat przychodzi dziecko, które także jako pełnoletnia osoba wciąż potrzebuje stałej opieki.
Niewątpliwie miarą wielkości człowieczeństwa i społeczeństwa, jak uczył św. Jan Paweł II, jest jego stosunek do najsłabszych, a szczególnie do bezbronnych.
Dziękujmy Bogu i ludziom za tę piękną lekcję bezinteresownej miłości i akceptacji.