Fotogalerie
Uroczystości pogrzebowe ks. kan. Jana Żyły - proboszcza Maszewa
W Wielką Środę, 16 kwietnia 2014 r.,w godzinach porannych, po ciężkiej chorobie, w 74. roku życia, zmarł Ksiądz Kanonik Jan Żyła, dziekan i proboszcz Parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Maszewie. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w kościele parafialnym pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Maszewie, we wtorek, 22 kwietnia 2014 r. pod przewodnictwem Księdza Arcybiskupa Andrzeja Dzięgi.
Ś.P. Ks. Proboszcz kan. Jan Żyła
Ksiądz Kanonik Jan Tomasz Żyła urodził się 20 listopada 1940 r. w Ostrowie k. Przeworska. Był najstarszym z sześciorga rodzeństwa. Święcenia kapłańskie przyjął 28 czerwca 1970 r. w Świnoujściu. Pracował jako wikariusz w następujących placówkach: Trzcińsko Zdrój od 01.09.1970 do 16.03.1974, następnie w parafii MB Ostrobramskiej w Szczecinie od 16.03.1974 do 05.08.1975, w parafii Świętej Rodziny w Szczecinie od 05.08.1975 do 10.06.1980 i w parafii Wniebowzięcia NMP w Gryficach od 10.06.1980 do 01.07.1981 r.
Kolejną placówką duszpasterską ks. Jana była parafia w Jarszewie od 01.07.1981 do 07.08.1982, następnie Zielin od 07.08.1982 do 12.08.1982 i Chłopowo od 13.08.1982 do 15.10.1982 r. Pierwszą parafią nominowaną dekretem administratora było Storkowo od 15.10.1982 do 01.10.1985 r.
Ks. Jan został proboszczem 01. 10. 1985 r. w Storkowie, a po trzech latach 15.07.1988 r. przeniesiony został do Maszewa i tam posługiwał do Wielkiej Środy - 16. 04. 2014 r. Tego dnia, w godzinach porannych, po ciężkiej chorobie, w 74. roku życia, zakończył swoje ziemskie życie, zaopatrzony sakramentami świętymi.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w kościele parafialnym pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Maszewie, we wtorek, 22 kwietnia 2014 r. Eucharystii, przy licznym udziale kapłanów i wiernych, przewodniczył J.E. Ks. Arcybiskup Andrzej Dzięga, a homilię wygłosił ks. dr Paweł Płaczek.
Kaznodzieja w kazaniu pogrzebowym powiedział: „Przeżywamy dziś szczególną katechezę. Poprzedziły ją znaki, symbole i treść liturgii triduum paschalnego. Św. Jan ewangelista w opisie męki Pańskiej, którą rozważaliśmy w Wielki Piątek ukazał krzyż Pana Jezusa jako miejsce Jego wywyższenia, a nie poniżenia. Utrudzony Pan królował na krzyżu. W krzyżu została objawiona Jego godność – Jego chwała. Chrystus nie umarł na krzyżu ale oddał swoje życie w pełnym akcie wolności, władzy nad sobą, królowania. Charakterystyczne, że u św. Jana nie ma Szymona z Cyreny – Chrystus sam niesie krzyż, nie ma pomocy – jest to wyłącznie Jego zwycięski oręż. Nasz Pan dokonuje zwycięstwa przy pomocy krzyża.
Chrystus sam dźwigając krzyż podkreśla, że krzyż jest jakoś nieprzekazywalny, że każdy dźwiga własny krzyż, a dźwigać swój krzyż jest trudniejsze. Myślę, że czujemy w tym poważny opór przeciwko ogólnie takiemu myśleniu. Prawda jest taka, że przed krzyżem człowiek powinien uciekać dokąd może, jak najdalej, ale są sytuacje, że nie może i wtedy jest pytanie – Czy potrafi go godnie przyjąć i ucałować. Wziąć swój krzyż i Jezusa naśladować.
Ś.P ks. Jan przyjął godnie swój krzyż. Pamiętam jak w połowie listopada ubiegłego roku usłyszał i na piśmie (tzw. karcie pacjenta) otrzymał I stację swojej drogi krzyżowej – wyrok - nowotwór złośliwy – uogólniona choroba nowotworowa i do wglądu statystyki medyczne: – z tym nowotworem ludzie żyją od 2 do 8 miesięcy. Tego właśnie listopadowego dnia został zaproszony przez Chrystusa do wejścia w tajemnicę krzyża ale w poczuciu, że krzyż nie jest ostatnim słowem w dziejach człowieka. Ucałował swój krzyż dlatego, że wierzył, że Jezus zmartwychwstał. Nie lękał się, w takim poczuciu że krzyż go zabije lecz pokładał nadzieję, że jego krzyż będzie bramą do życia.
Jest coś wyjątkowego co dopiero dziś odczytuję jako pewien paradoks. Towarzysząc ks. Janowi miałem wrażenie, że z jednej strony musiał wiedział, że umrze, ale ukazywał do ostatnich godzin chęć życia – dalsze długoterminowe plany. To pragnienie – chcę żyć – uzmysłowiło mi, że człowiek odrzucając własną śmierć ukazuje, że jest powołany do życia. Śmierć nie jest nasza!!! Nie jest w nas, w naszym umyśle… My chcemy żyć!!! Bóg wpisał pragnienie życia, a nie śmierci. Stąd lęk przed śmiercią, o którym pisał św. Jan ukazuje nam istnienie wieczności, a nie zagładę i nicość”.
Ks. Paweł mówiąc o życiu ks. Jana wspomniał, że odprowadzamy na maszewski cmentarz kapłana wdzięczności, który swoją wiarę zawierzył osobie Jezusa Chrystusa – Boga Żywego, Zmartwychwstałego. To z Nim i dla Niego ks. Jan głosił słowo Boże i celebrował sakramenty. Zawsze miał czas dla drugiego człowieka i szacunek. Żył uczciwie i skromnie. Jego wielkość wyrażała się w pokorze i w dystansie do tego co światowe. Kochał Kościół i czuł potrzebę nowej ewangelizacji, co wyraziło się w przygotowanej „drodze ewangelizacji ze św. Janem Pawłem II w Maszewie”.
Warto przypomnieć, że ks. Jan piastował następujące urzędy i godności: Dziekana Dekanatu Maszewo od 15.07.1988 do 16.04.2014 r. oraz godność Kanonika Gremialnego Stargardzkiej Kapituły Kolegiackiej od 16.05.1995 i jej kustosza od 02.08.2012 r.
Ks. Jan, wraz z kapłanami wyświęconymi z Nim w 1970 r., w Świnoujściu obrał sobie hasło: „Z pokolenia szukających Boga”. Odnosiło się to zawołanie najpierw do jego osobistych życiowych wyborów. Mimo informacji z Seminarium w Przemyślu, że nie może być do niego przyjęty z racji na dużą liczbę kandydatów, zdecydował się na opuszczenie rodzinnych stron i zgłosił się do Seminarium Duchownego w Gościkowie-Paradyżu, przygotowującym kapłanów dla rozległej wówczas Administracji Apostolskiej w Gorzowie Wielkopolskim. Nie przestraszył się też widma dwuletniej służby wojskowej, którą odbył od 3 czerwca 1961 r. do 3 czerwca 1963 r. w Ząbkowicach Śląskich. Po dwuletniej pracy zawodowej w Dzierżoniowie, podyktowanej sytuacją rodzinną, wrócił ponownie do Seminarium Duchownego w Gościkowie-Paradyżu, by przygotować się kapłaństwa. Swą ofiarną posługą we wszystkich wyznaczanych Mu placówkach duszpasterskich i funkcjach, pomagał innym „odszukać Boga”.
ks. Infułat dr Edmund Cybulski
ks. dr Paweł Płaczek